12.06.2014

ROZDZIAŁ SZÓSTY


17 GRUDNIA

                        - No i jak podoba Ci się nowa praca? – zagadałem w sobotę popołudniu, wchodząc do kuchni. Vivienne chyba wzięła się za porządki, ponieważ wszystkie talerze i szklanki powyciągała z półek i przecierała je czystą szmatką.
          - Jest super! Normalnie nie wiem jak się odwdzięczę Lisie za to wszystko.
          - Znając ją to zapewne nie będziesz musiała robić nic – uśmiechnąłem się, opierając o blat kuchenny – Poza tym jesteś jej asystentką, więc tak jakby już w jakiś tam sposób się jej odwdzięczasz.
          - No może i masz rację. Co robimy dzisiaj?
           - Robimy? – uniosłem łobuzersko jedną brew do góry – Chcesz robić coś ze mną?
           Efekt był natychmiastowy, brunetka zamachnęła się szmatką na moje ramię.
           - Jesteś głupi – mruknęła – I jeśli masz jakieś plany to okej, tak tylko pytałam, bo nie mam za bardzo co robić – wzruszyła ramionami. Przyłapałem się na tym, że zacząłem zwracać uwagę na jakikolwiek ruch z jej strony; uśmiech, grymas, wszystko.
           - Możemy pooglądać jakiś film albo pójść do klubu czy coś.
           - Nie lubię za bardzo klubów – mruknęła – Może więc być film, masz jakieś fajne?
           - Ja mam wszystko fajne – szturchnąłem ją, uśmiechając się pod nosem – To może szybciej będzie jak powiesz mi co lubisz oglądać? Horror, komedia, może jakaś sensacja?
           Podszedłem do stojaka z pokaźną kolekcją płyt DVD i przykucnąłem, wodząc wzrokiem po tytułach.
           - „Szybcy i wściekli”, „Troja”, „Saga Zmierzch”, „Straszny Film”, „Podstępne druhny”…
           - A masz „Wciąż ją kocham”?
           - No chyba sobie żartujesz – przewróciłem oczyma, zerkając w stronę Vivienne, która ochoczo przykucnęła obok – No nie będziemy chyba oglądać jakiejś dennej komedii romantycznej? – odparłem zrezygnowany.
           - To nie jest denna komedia romantyczna – burknęła – To jest piękna historia miłosna pokazująca, że istnieje jeszcze na tym świecie silne i prawdziwe uczucie.
           Wyciągnęła płytę i podała mi ją, uśmiechając się słodko.
           - Masz szczęście, że jesteś dziewczyną.
           - To taki specjalny dar przekonywania – rzuciła, wracając do kuchni.
           Włożyłem płytę do odtwarzacza DVD, włączając także kino domowe.
           - Jest dopiero siedemnasta, chcesz już oglądać? – zapytała, wkładając do szafek czystą zastawę – Jeśli tak to chyba na jednym filmie się nie skończy.
           - Jak dla mnie możemy obejrzeć kilka. I tak nie mam nic ciekawszego do roboty.
           - Zrobię popcorn – skinąłem głową na jej słowa i wyciągnąłem z lodówki Pepsi, zabierając ze sobą także dwie szklanki. Wszystko położyłem na szklanej ławie, siadając na kanapie.
           - Możemy później pójść na jakiś spacer – zaproponowałem, gdy Vivienne pojawiła się obok mnie z miską gorącego jeszcze popcornu. Usiadła po turecku, kładąc sobie zakąskę na między nogami. Nalałem Pepsi do obydwu szklanek, uprzednio włączając pilotem film.
           - No pewnie, że możemy.

           - "Dlaczego nie zadzwoniłaś?

           - Nie mogłabym" - przewróciłem oczyma, wlepiając wzrok w telewizor.


           - "Ale dlaczego?


           - Na sam dźwięk twojego głosu zmieniłabym zdanie."
  

         
           - Oh, no błagam! - jęknąłem - Przecież takie rzeczy w prawdziwym życiu się nie zdarzają!
           Vivienne przekręciła głowę w moją stronę; jej oczy były zaszklone.
           - A właśnie, że się zdarzają. Nie masz pojęcia o prawdziwej miłości - pociągnęła nosem.
           - A skąd jesteś pewna, że nic na ten temat nie wiem?
           - Widać to po Tobie - burknęła, wracając do filmu.
           - Widać to po mnie? - spiąłem mięśnie - Co Ty sugerujesz?
           Dziewczyna wzruszyła ramionami zachowując się tak jakby w ogóle nie obchodziło ją to co do mnie w obecnej chwili mówiłem.
           - Po prostu nie wyglądasz na takiego chłopaka, który umie kochać. Te wszystkie tatuaże, słodka buźka, mięśnie... takim kolesiom zależy tylko i wyłącznie na zaliczeniu dziewczyny, a nie na jej kochaniu.
           - Każdą książkę oceniasz po okładce? - podniosłem się z kanapy, trochę za mocno ciskając poduszkę w kąt sofy - Nie znasz mnie, więc nie wyciągaj tak pochopnych wniosków, proszę.
           - To dlaczego nie widzę przy Twoim boku żadnej dziewczyny? Rozumiem, że nie przyprowadzasz panienek do domu? - skrzyżowała ręce na piersiach.
           - Przesadziłaś teraz - syknąłem - A dziewczyny nie mam, bo dla Twojej wiadomości moja ostatnia dziewczyna umarła - trzasnąłem drzwiami, będąc już w swoim pokoju.
           Byłem wściekły.



_____________________________
 
Wybaczcie za długość, wybaczcie za nudy, wybaczcie za tą przerwę.
LICENCJAT PEŁNĄ PARĄ.
Obiecuję poprawę.
Buziaki!

                       
          

28 komentarzy:

  1. Świetny ♥ Za to że dodałaś mogę wybaczyć ci wszystko ;** Kocham. Jestem ciekawa co będzie dalej. Ściskam i pozdrawiam;** ♥♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Czemu taki krótki?
    Szybko następny! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krótki, bo pisałam "na szybko". Mam na głowie teraz pracę licencjacką, ale obiecuję, że będę dodawała systematycznie. Nie gniewajcie chcę, też chcę dobrze.

      Usuń
  3. świetny ;) tylko trochę krótki

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj oj to się narobiło :/ czekam na następny :). Super rozdział

    OdpowiedzUsuń
  5. Późno....i taki krótki....

    OdpowiedzUsuń
  6. Robi się coraz ciekawiej :o

    OdpowiedzUsuń
  7. Kochana skąd szablon?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama sobie robiłam. :) Jestem skłonna zrobić na zamówienie.

      Usuń
  8. Viv troche przesadziła, biedny Justin. czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  9. No to Justin się zdenerwował.. ;/
    Genialny rozdział, czekam na kolejny :* /Krl

    OdpowiedzUsuń
  10. O Boże tego się nie spodziewałam 😭😭 Czekam nn rozdział 😜

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie spodziewałam się, takiej sytuacji.. Ale podoba mi się!:)
    Ciekawe co wydarzy się w nn:))

    OdpowiedzUsuń
  12. Kocham to FF jest takie inne niż zwykłe :) Koocham je bardzo, bardzo :) Mam pytanie czy można zamówić u Ciebie szablon? :) Zapraszam do siebie : http://you-have-to-fight-baby.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Kiedy dodasz nastepny, bo juz nie mg sie doczekac, jak dalej potacza sie ich losy i co nowego wymyslisz w kolejnych rozdzialach ;*

    OdpowiedzUsuń
  14. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  15. Cudowny! Czekam na następny i zapraszam również do mnie <3 http://too-easy-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. chciała ci powiedzieć że podziwiam cię za to że dla nas piszesz ( a piszesz lepiej niż świetnie ), choć nie które z nas nie umieją nawet napisać głupiego komentarza, ( w to wliczam się czasami ja choć głupio się przyznać :/ ) RObisz kawał wielkiej roboty !! Nie wiem jak to robisz ale zaczarowałaś mnie w jakiś dziwny sposób - codziennie wchodzę i sprawdzam czy jest nowy rozdział. Nie wiem ale to już powinni się wliczać w uzależnienie XD o jacie ja się tak rozpisała a nie na temat. Nie wiem jak innie ale ja przeżywam razem z głównymi bohaterami wszystkie chwile :) Bożee tak bardzo chce by oni byli razem !! Byli by tacy słodcy *.* oni jeszcze nie są razem a już są, więc Vivienne + Justin = podwój wielka bomba słodkości :>
    A co do rozdział ostatnia scena : jedno słowo WOW
    szczerość wspomnienia i wielkie BOM !!
    czytałam ten rozdział chyba już tyle razy że znam go na pamięć, z niecierpliwością czekam na nn ,ale broń boże nie chce cię pośpieszać. Podziwiam cię że umiesz połączyć prace licencjacką, życie towarzyskie i jeszcze BLOG który jest kurwa zajebisty ( przepraszam za słowa :*)
    bardzo mocno pozdrawia, uściskam, całuje :**** ( HUG )
    a i zapomniała bym merry christmas <3

    OdpowiedzUsuń
  17. Kiedy następny?

    OdpowiedzUsuń
  18. Kiedy będzie następny rozdział? Proszę odpowiedz jak najszybciej :) Mam nadzieję, że będziesz go kontynuować. A jeszcze życzę weny i pozdrawiam -Ola

    Ps. Blog zajebisty 😉

    OdpowiedzUsuń
  19. Mam nadzieję że rozdział się pojawi i będziesz kontynuować bloga no bo po prostu jednym słowem jest ZAJEBISTY !!!

    OdpowiedzUsuń
  20. kiedy następny rozdział?

    OdpowiedzUsuń