17
GRUDNIA
-
No i jak podoba Ci się nowa praca? – zagadałem w sobotę popołudniu, wchodząc do
kuchni. Vivienne chyba wzięła się za porządki, ponieważ wszystkie talerze i
szklanki powyciągała z półek i przecierała je czystą szmatką.
-
Jest super! Normalnie nie wiem jak się odwdzięczę Lisie za to wszystko.
-
Znając ją to zapewne nie będziesz musiała robić nic – uśmiechnąłem się,
opierając o blat kuchenny – Poza tym jesteś jej asystentką, więc tak jakby już
w jakiś tam sposób się jej odwdzięczasz.
- No może i masz rację. Co robimy dzisiaj?
- Robimy? – uniosłem łobuzersko jedną brew do góry – Chcesz robić coś ze mną?
Efekt był natychmiastowy, brunetka zamachnęła się szmatką na moje ramię.
- Jesteś głupi – mruknęła – I jeśli masz jakieś plany to okej, tak tylko pytałam, bo nie mam za bardzo co robić – wzruszyła ramionami. Przyłapałem się na tym, że zacząłem zwracać uwagę na jakikolwiek ruch z jej strony; uśmiech, grymas, wszystko.
- Możemy pooglądać jakiś film albo pójść do klubu czy coś.
- Nie lubię za bardzo klubów – mruknęła – Może więc być film, masz jakieś fajne?
- Ja mam wszystko fajne – szturchnąłem ją, uśmiechając się pod nosem – To może szybciej będzie jak powiesz mi co lubisz oglądać? Horror, komedia, może jakaś sensacja?
Podszedłem do stojaka z pokaźną kolekcją płyt DVD i przykucnąłem, wodząc wzrokiem po tytułach.
- „Szybcy i wściekli”, „Troja”, „Saga Zmierzch”, „Straszny Film”, „Podstępne druhny”…
- A masz „Wciąż ją kocham”?
- No chyba sobie żartujesz – przewróciłem oczyma, zerkając w stronę Vivienne, która ochoczo przykucnęła obok – No nie będziemy chyba oglądać jakiejś dennej komedii romantycznej? – odparłem zrezygnowany.
- To nie jest denna komedia romantyczna – burknęła – To jest piękna historia miłosna pokazująca, że istnieje jeszcze na tym świecie silne i prawdziwe uczucie.
Wyciągnęła płytę i podała mi ją, uśmiechając się słodko.
- Masz szczęście, że jesteś dziewczyną.
- To taki specjalny dar przekonywania – rzuciła, wracając do kuchni.
Włożyłem płytę do odtwarzacza DVD, włączając także kino domowe.
- Jest dopiero siedemnasta, chcesz już oglądać? – zapytała, wkładając do szafek czystą zastawę – Jeśli tak to chyba na jednym filmie się nie skończy.
- Jak dla mnie możemy obejrzeć kilka. I tak nie mam nic ciekawszego do roboty.
- Zrobię popcorn – skinąłem głową na jej słowa i wyciągnąłem z lodówki Pepsi, zabierając ze sobą także dwie szklanki. Wszystko położyłem na szklanej ławie, siadając na kanapie.
- Możemy później pójść na jakiś spacer – zaproponowałem, gdy Vivienne pojawiła się obok mnie z miską gorącego jeszcze popcornu. Usiadła po turecku, kładąc sobie zakąskę na między nogami. Nalałem Pepsi do obydwu szklanek, uprzednio włączając pilotem film.
- No pewnie, że możemy.
- "Dlaczego nie zadzwoniłaś?
- Nie mogłabym" - przewróciłem oczyma, wlepiając wzrok w telewizor.
- "Ale dlaczego?
- Na sam dźwięk twojego głosu zmieniłabym zdanie."
- Oh, no błagam! - jęknąłem - Przecież takie rzeczy w prawdziwym życiu się nie zdarzają!
Vivienne przekręciła głowę w moją stronę; jej oczy były zaszklone.
- A właśnie, że się zdarzają. Nie masz pojęcia o prawdziwej miłości - pociągnęła nosem.
- A skąd jesteś pewna, że nic na ten temat nie wiem?
- Widać to po Tobie - burknęła, wracając do filmu.
- Widać to po mnie? - spiąłem mięśnie - Co Ty sugerujesz?
Dziewczyna wzruszyła ramionami zachowując się tak jakby w ogóle nie obchodziło ją to co do mnie w obecnej chwili mówiłem.
- Po prostu nie wyglądasz na takiego chłopaka, który umie kochać. Te wszystkie tatuaże, słodka buźka, mięśnie... takim kolesiom zależy tylko i wyłącznie na zaliczeniu dziewczyny, a nie na jej kochaniu.
- Każdą książkę oceniasz po okładce? - podniosłem się z kanapy, trochę za mocno ciskając poduszkę w kąt sofy - Nie znasz mnie, więc nie wyciągaj tak pochopnych wniosków, proszę.
- To dlaczego nie widzę przy Twoim boku żadnej dziewczyny? Rozumiem, że nie przyprowadzasz panienek do domu? - skrzyżowała ręce na piersiach.
- Przesadziłaś teraz - syknąłem - A dziewczyny nie mam, bo dla Twojej wiadomości moja ostatnia dziewczyna umarła - trzasnąłem drzwiami, będąc już w swoim pokoju.
Byłem wściekły.
_____________________________
Wybaczcie za długość, wybaczcie za nudy, wybaczcie za tą przerwę.
LICENCJAT PEŁNĄ PARĄ.
Obiecuję poprawę.
Buziaki!
Świetny ♥ Za to że dodałaś mogę wybaczyć ci wszystko ;** Kocham. Jestem ciekawa co będzie dalej. Ściskam i pozdrawiam;** ♥♥
OdpowiedzUsuńCzemu taki krótki?
OdpowiedzUsuńSzybko następny! ;)
Krótki, bo pisałam "na szybko". Mam na głowie teraz pracę licencjacką, ale obiecuję, że będę dodawała systematycznie. Nie gniewajcie chcę, też chcę dobrze.
Usuńświetny ;) tylko trochę krótki
OdpowiedzUsuńOj oj to się narobiło :/ czekam na następny :). Super rozdział
OdpowiedzUsuńPóźno....i taki krótki....
OdpowiedzUsuńRobi się coraz ciekawiej :o
OdpowiedzUsuńKochana skąd szablon?
OdpowiedzUsuńSama sobie robiłam. :) Jestem skłonna zrobić na zamówienie.
UsuńViv troche przesadziła, biedny Justin. czekam na nn
OdpowiedzUsuńWoow *.*
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział <3
OdpowiedzUsuńNo to Justin się zdenerwował.. ;/
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział, czekam na kolejny :* /Krl
O Boże tego się nie spodziewałam 😭😭 Czekam nn rozdział 😜
OdpowiedzUsuńJezu biedny Justin ;c
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się, takiej sytuacji.. Ale podoba mi się!:)
OdpowiedzUsuńCiekawe co wydarzy się w nn:))
Biedny Justin ;C
OdpowiedzUsuńKiedy nn? ;*
OdpowiedzUsuńKocham to FF jest takie inne niż zwykłe :) Koocham je bardzo, bardzo :) Mam pytanie czy można zamówić u Ciebie szablon? :) Zapraszam do siebie : http://you-have-to-fight-baby.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńKiedy dodasz nastepny, bo juz nie mg sie doczekac, jak dalej potacza sie ich losy i co nowego wymyslisz w kolejnych rozdzialach ;*
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCudowny! Czekam na następny i zapraszam również do mnie <3 http://too-easy-love.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńchciała ci powiedzieć że podziwiam cię za to że dla nas piszesz ( a piszesz lepiej niż świetnie ), choć nie które z nas nie umieją nawet napisać głupiego komentarza, ( w to wliczam się czasami ja choć głupio się przyznać :/ ) RObisz kawał wielkiej roboty !! Nie wiem jak to robisz ale zaczarowałaś mnie w jakiś dziwny sposób - codziennie wchodzę i sprawdzam czy jest nowy rozdział. Nie wiem ale to już powinni się wliczać w uzależnienie XD o jacie ja się tak rozpisała a nie na temat. Nie wiem jak innie ale ja przeżywam razem z głównymi bohaterami wszystkie chwile :) Bożee tak bardzo chce by oni byli razem !! Byli by tacy słodcy *.* oni jeszcze nie są razem a już są, więc Vivienne + Justin = podwój wielka bomba słodkości :>
OdpowiedzUsuńA co do rozdział ostatnia scena : jedno słowo WOW
szczerość wspomnienia i wielkie BOM !!
czytałam ten rozdział chyba już tyle razy że znam go na pamięć, z niecierpliwością czekam na nn ,ale broń boże nie chce cię pośpieszać. Podziwiam cię że umiesz połączyć prace licencjacką, życie towarzyskie i jeszcze BLOG który jest kurwa zajebisty ( przepraszam za słowa :*)
bardzo mocno pozdrawia, uściskam, całuje :**** ( HUG )
a i zapomniała bym merry christmas <3
Kiedy następny?
OdpowiedzUsuńKiedy będzie następny rozdział? Proszę odpowiedz jak najszybciej :) Mam nadzieję, że będziesz go kontynuować. A jeszcze życzę weny i pozdrawiam -Ola
OdpowiedzUsuńPs. Blog zajebisty 😉
Mam nadzieję że rozdział się pojawi i będziesz kontynuować bloga no bo po prostu jednym słowem jest ZAJEBISTY !!!
OdpowiedzUsuńkiedy następny rozdział?
OdpowiedzUsuń